28 listopada 1981 roku, o godzinie 12.35 Alphonsine była w refektarzu dla uczennic. Usługiwała przy stole. Nagle usłyszała wołanie: „Dziecko moje!” Alphonsine uklękła i uczyniła znak krzyża. Spytała: „Pani, kim jesteś?”. Maryja odpowiedziała: „Jestem Matką Słowa. Co w religii jest najbliższe twemu sercu?” Dziewczyna powiedziała: „Kocham Boga i Jego Matkę. Dała nam Dzieciątko, które nas odkupiło”. Maryja rzekła: „Pragnę, aby twoje koleżanki miały wiarę, gdyż nie wierzą dość mocno.”
Alphonsine wspomina, że Maryja była nieporównywalnie piękna. Jej skóra nie była zupełnie biała. Była boso, ubrana w białą tunikę i biały welon. Ręce miała złożone na wysokości piersi, z palcami skierowanymi do góry.
Objawienia powtarzały się przez cały grudzień 1981 r. (zazwyczaj w soboty), a także w roku następnym. Matka Boża poleciła Alphonsine przekazywać osobiste orędzia skierowane do konkretnych osób i wskazówki dla zgromadzeń zakonnych, a także treści dotyczące przyszłości Rwandy.
W swoich rozmowach z Maryją Alphonsine zachowywała zawsze wielką prostotę, tak jakby rozmawiała z najlepszą przyjaciółką. Zwracała się do Maryi: „Umubyeyi”, co w języku kinyarwanda znaczy „Mamusiu”. Podczas objawienia 25 czerwca 1982 r. Alphonsine zapytała Maryję, czy brakiem szacunku będzie nazywać Ją bardzo rodzinnym, ciepłym zwrotem: „Disi we”, czyli „Kochanie”. Maryja odpowiedziała jej: „Kiedy dziecko jest bez zarzutu wobec swojej matki, mówi jej wszystko, co nosi w sercu. Zresztą, ja nie postępuję tak, jak ludzie. Mimo że jestem Matką Boga, potrafię być naturalna i pokorna, zniżyć się do waszego poziomu o wiele lepiej niż wy potraficie to czynić między sobą. Dlatego lubię, kiedy dziecko bawi się ze Mną, gdyż dla Mnie jest to najpiękniejszym znakiem jego zaufania i miłości. Wszyscy, którym się to nie podoba, nie rozumieją tajemnic Bożych. Bądźcie wobec Mnie jak małe dzieci, ponieważ lubię was pieścić. Czy gdybym była na was zagniewana, mielibyście odwagę tak się do Mnie zwracać? Każda matka woli raczej pieścić swoje dziecko, aby umiało mówić jej o wszystkim, co chce. Nie należy bać się własnej matki”.
Maryja objawia się Alphonsine jako mama, która słucha swojego dziecka, radzi, poucza, a nawet karze, jeśli trzeba, lecz kary prawdziwej matki nigdy nie są dla dziecka ciężkie. Rwandyjskie przysłowie mówi, że matka bije bardzo miękkim kijem. To właśnie Maryja chce nam dać do zrozumienia: Bądźcie dla Mnie dziećmi. Jestem waszą Matką. Nie powinniście się Mnie bać, lecz kochać Mnie.
Alphonsine mówi także, że Maryja przybyła do Kibeho, aby przygotować świat na przyjście swojego Syna. W Kibeho mówi się więc, że świat się skończy, że zbliża się nadejście Jezusa, że koniec świata nie jest karą, ale że był on przewidziany od zawsze. Maryja przychodzi nas o tym uprzedzić i przygotować na przyjście swojego Syna. Musimy cierpieć z Jezusem, modlić się, być apostołami, aby przygotować się na Jego powrót. Alphonsine często powtarza i śpiewa, że dziecko Maryi nie rozstaje się ze swoim krzyżem.
Obudźcie się!
Nathalie Mukamazimpaka urodziła się w 1964 r., w sąsiadującej z Kibeho parafii Muganza, w rodzinie katolickiej, jako czwarte z ośmiorga dzieci.
Ukończyła cztery klasy gimnazjum w Kibeho. Nathalie, której nazwisko oznacza “ta, która ucina dyskusje”, cieszyła się opinią mądrej i pobożnej, miała duży wpływ na swoje koleżanki. Była uważana za dziewczynę skromną. Dużo się modliła i była odpowiedzialna za Legion Maryi. Należała też do Odnowy Charyzmatycznej.
Wieczorem 12 stycznia 1982 r. Matka Boża ukazała się jej po raz pierwszy, a ostatnie publiczne objawienie miało miejsce 3 grudnia 1983 r. Orędzie, jakie usłyszała Nathalie dotyczy pokory, gotowości pełnienia woli Bożej, ofiarowania siebie, miłości i pogłębienia modlitwy. Nathalie mówi przede wszystkim o chrześcijańskim sensie cierpienia i daje tego przykład swoim życiem.
31 maja 1982 r., w obecności dwudziestu tysięcy ludzi, Nathalie poprosiła Matkę Bożą o cudowne źródło wody dla Kibeho. Maryja dała jej jednak do zrozumienia, że jest inna, ważniejsza dla życia człowieka woda. Jezus mówi o niej: “Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza” (J7, 38).(…)
5 sierpnia 1982 roku Maryja rzekła: “Mówię do was, ale nie słuchacie. Chcę was podźwignąć, a wciąż nie chcecie wstać. Wołam was, a udajecie głuchych. Kiedy zaczniecie czynić to, o co was proszę? Jesteście obojętni na wszystkie Moje wezwania. Kiedy zaczniecie interesować się tym, co pragnę wam powiedzieć? Daję wam wiele znaków, a ciągle nie wierzycie. Jak długo jeszcze będziecie głusi na Moje wezwania?”